poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Serialowo #03 13 Powodów

Hej wszystkim! Dawno mnie nie było (ten tekst chyba pojawia się już w każdym poście jaki dodaję xD), za co przepraszam jeszcze raz, ale jak wiadomo życie nie toczy się tylko wokół książek, filmów i seriali. Są to też inne ważne sprawy z którymi muszę się uporać, ale wciąż chcę prowadzić ten blog, dlatego dziękuję tym, którzy jeszcze czytają te wypociny xD.
Bez dłuższego przeciągania zapraszam do przeczytania mojej opinii na temat serialu, o którym bardzo głośno.
  Zacznijmy od tego, że jakiś rok temu (jeszcze zanim było powiedziane, że na podstawie książki powstanie serial) przeczytałam opowieść Hannah, ba, nawet opublikowałam recenzję. Ale nie podam linka, szczerze powiedziawszy po przeczytaniu jej teraz, zastanawiam się czy jej nie usunąć. Porównując mój aktualny punkt widzenia do tamtego... no cóż, łagodnie ujmując bardzo się zmienił i czuję z lekka żenadę czytając tamten post. No nic, może napiszę ją jeszcze raz, tym razem bardziej dojrzale xD.
  13 Reasons Why to serial o samobójstwie. A raczej o motywach samobójstwa. To serial, który jednocześnie jest ciężki do oglądania, ale też niesamowicie wciągający. Chęć poznania jak główny bohater - Clay, przyczynił się do śmierci Hannah, jest tak duża, że ciężko oderwać się od oglądania, chociażby po to by załatwić sobie przekąskę na więcej.
  Ale uważam że nie jest to zwykła historia, którą się ogląda dla zabicia czasu (zabicia haha, rozumiecie? dobra gra słów, prawda? xD), ale skłaniająca do wielu przemyśleń. Jest ona na tyle mocna i realistyczna, że na pewno wiele osób przynajmniej w jakimś stopniu znajduje w niej siebie. Mam tylko nadzieję, że nie w samej postaci Hannah.
 Ugh po raz pierwszy mam na jakiś temat tyle do powiedzenia, że nie wiem jak to ubrać w słowa. Przepraszam jeśli będzie to chaotyczne.
  Nie rozpisując się, sama mam problemy, na pewno nie w takim stopniu co Hannah, ale doskonale wiem co ona czuła i być może dlatego mam takie silne odczucia co do serialu. Ale nie zgadzam się z tym co zrobiła. Nie uznaję jej decyzji co do nagrania taśm, na których wzbudza wyrzuty sumienia u innych. Uważam, że nikt nie zasługuje na to by zostać przez martwą osobę oskarżoną o bycie współwinnym jej śmierci. Ja wiem, Hannah dużo wycierpiała i rozumiem dlaczego to zrobiła, ale po prostu się z tym nie zgadzam. Zgadzam się natomiast ze słowami, że lubiła dramatyzować i po części uważam, że wiele rzeczy, które zrobiła, zrobiła dla sensacji. Wiem, jestem okrutna.
  A Clay? Główny bohater, który jednocześnie budzi moją sympatię, co chęć walnięcia go w twarz. Zdradzając część fabuły, postanowił być sędzią wszystkich i wymierzać własną sprawiedliwość, niszcząc innym życie, wydobywając ich sekrety na światło dzienne. A jak wiadomo, nikt nie jest święty i każdy chce zapomnieć o swoich błędach. Dlaczego tak się uparł, by ukarać innych, nie dochodząc wpierw do swojej taśmy?
  Wiecie co? Chyba już trochę straciłam wprawę w pisaniu xD. Sama nie wiem. Ciężko chyba wypowiadać się na temat, wobec którego nie jesteś do końca subiektywny.
  To może krótkie porównanie serialu do książki? Według mnie, adaptacja jest lepsza. Ale ale, przecież musi być uzasadnienie. Zacznijmy od tego, że naturalnie jest wiele rzeczy które różnią te dwie rzeczy od siebie. Ale uważam, że działa to tylko na korzyść serialu. Jest tam wszystko o wiele lepiej zobrazowane. I plus jest taki, że serialowy Clay ogląda wszystko kawałek po kawałku. Znaczy jest to jednocześnie plus i minus. Strasznie mnie irytowało to, że po każdej obejrzanej części, próbował wymierzyć sprawiedliwość osobie, o której właśnie skończył słuchać. W sumie to nawet nie skończył, bo zatrzymywał się w połowie i uważał, że wie już wszystko i może oceniać tą osobę. A plusem jest, że dawało to czas na przemyślenie sobie wszystkiego. Więcej się też dowiadujemy niż w powieści. Ugh nawet nie wiem jak to opisać.

Kończąc tą szalenie chaotyczną opinię, chciałabym Was zaprosić do obejrzenia tego (warto!) Samobójstwo nie jest łatwym tematem i bardzo dobrze, bo nie powinno nim być. Ale jest to trochę temat tabu, zauważyliście? Być może nie w takim stopniu, co kiedyś, ale wciąż. Jest to temat, o którym wiele osób wciąż boi się rozmawiać. Uważam, że bardzo dobrze, że powstają seriale, książki o tej tematyce. To przełamuje to milczenie.
Wracając, mam nadzieję, że w jakimś stopniu Was zachęciłam, bądź zaintrygowałam do tego stopnia, że obejrzycie serial i otworzycie oczy tym, którzy mają je zamknięte. Dziękuję za uwagę,
Just Mary.

6 komentarzy :

  1. Jak ten szał na serial minie, z pewnością obejrzę! :D
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio faktycznie duży szał się zrobił wokół tego serialu, ale szczerze mówiąc tematyka nie bardzo mnie kręci. :/
    Na chwilę obecną nie zamierzam go obejrzeć, ale może kiedyś to się zmieni. :)
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś rzeczywiście zmienisz zdanie :)

      Usuń
  3. Mam takie średnie nastawienie co do serialu. Niby jest w porządku, a jednak ciągle mi czegoś w nim brakuje (4 odcinek). Książkę będę czytała, bo jednak podoba mi się ta historia I WĄTEK SAMOBÓJSTWA JENY świetne.
    pe es: *cough* post tylko troszeczkę chaotyczny, ale to dlatego, że miałaś dużo do przekazania XD xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3 Mam nadzieję, że po drodze zmienisz nastawienie bo ugh ten serial jest niesamowity, co do książki to również polecam (ale wolę serial :3)
      buziaki <3

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka