5. Miecz Lata Rick Riordan
4. Gwiazd Naszych Wina John Green
Ta powieść nie jest zła, ale chyba spodziewałam się jakiegoś.. no sama nie wiem... Większego "wow"? Pewnie teraz wyjdę, na osobę bez serca, ale kompletnie nie wzruszyła mnie ta pozycja (a zazwyczaj naprawdę płaczę przy książkach). To prawda, popchnęła mnie w stronę przemyśleń, ale nie miałam po niej zbyt dużego kaca.
Powiem tak. Jest to całkiem okay książka (zdecydowanie lepsza, niż swoja ekranizacja), ale mogę o niej powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Pewnie kiedyś do niej wrócę, ale tylko po to, by sobie przypomnieć jakieś cytaty, których jest tam całkiem sporo, albo ogólnie jakieś wątki.
3. Romeo i Julia William Szekspir
Ta... Niby powinnam być zachwycona i tak dalej (bo wbrew temu, co czasem mówię, jestem nieuleczalną romantyczką), ale historia, w której bohaterowie zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, a na końcu mimo że poznali się zaledwie kilka dni temu( już nie pamiętam, czy to przypadkiem nie działo się w ciągu dwóch dni... no nieważne), popełniają samobójstwo, do którego doszło przez pomyłkę. ;-; No coś tu jest nie tak... Ja rozumiem, że to była miłość, ale no błagam. Zawsze mnie irytowało, to że gdyby Romeo poczekał pięć minut, to żyłby szczęśliwie ze swoją Julią. A co do pogodzenia rodów, to pewnie i tak w końcu by się pogodzili, chociażby gdyby zobaczyli, jaki ich dzieci się kochają. No ale niestety. Nasz cudowny Romeo, postanowił być aż nazbyt romantyczny.
2. Kuracja Samobójców Suzanne Young
Po przeczytaniu pierwszej części, liczyłam naprawdę na coś wielkiego. A co dostałam? Marny trójkąt miłosny, powtórkę pierwszej części i trochę tej dystopii, na którą tak liczyłam... Hmm trochę taki odgrzewany kotlet. No a poza tym, co ja się będę tutaj truła, skoro to wszystko pisałam w recenzji. Zapraszam tam [kliknij]
1. FaNGIRL Rainbow Rowell
O ile dobrze pamiętam, moja recenzja wcale nie pokazała, że się zawiodłam. Mogłabym rzec, że wręcz przeciwnie.
Ale prawda jest taka, że powieść jest mi obojętna. Po Eleonorze & Parku miałam nadzieję, na coś jeszcze lepszego, zwłaszcza, że to w końcu książka o nas. No ale niestety, dostałam zwykłą obyczajówkę. Oczywiście, pokochałam Levi'ego, zapałałam sympatią do Cath i polubiłam Raven, ale poza tym, to... nic. Nie entuzjazmuję się na myśl o tej książce. Jest mi zupełnie obojętna, co jest naprawdę smutne. Chyba każdy powinien się cieszyć na myśl, że powstała książka o nim? No cóż, chyba nie każdy.
Tutaj macie linka, jeśli chcecie poczytać te moje wypociny, o tej książce [kliknij]
A jakie są Wasz największe rozczarowania? Albo co sądzicie o moim top 5? Z chęcią poczytam komentarze, także zapraszam C:
Do zobaczyska!
*Just Mary*
Zdecydowanie zgadzam się co do GNW i Fangirl. Niby miło czytało się te powieści, ale spodziewałam się czegoś lepszego, szczególnie po Fangirl, która była niezwykle zachwalana i opis mnie zaciekawił. Zdecydowanie liczyłam na coś innego w obu przypadkach. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://natalie-and-books.blogspot.com/
Cieszę się, że podzielasz (chociaż po części) moje zdanie i dzięki za komentarz!
UsuńNa pewno odwiedzę Twojego bloga!🐞
Gwiazd Naszych Wina nie była moim rozczarowaniem :p za to zawiodłam się np na Wszechświatach. bardzo, bardzo mocno. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com
Oo szkoda, bo jest to książka, którą mam na liście do przeczytania :/
UsuńA ja mam Fangirl na półce, no popatrz :( Strasznie rozczarowałam się Love, Rosie, Kochając pana Danielsa, Drogą i Obietnicą pod jemiołą... Ogólnie dużo u mnie tego :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam tych książek, ale co do Love, Rosie to trochę słyszałam o powieści i chyba wolę się trzymać filmu, który jest naprawdę genialny🐞
UsuńPozdrawiam :3
Fangirl zdecydowanie było dla mnie rozczarowaniem, bo byłam zakochana w Eleonorze i Parku, a ta książka Rainbow Rowell nie wzbudziła we mnie żadnych emocji, nie wniosła niczego nowego do mojego życia. Magnus Chase czeka u mnie na półce, na razie czytam Grekich herosów według Percy'ego Jacksona i jestem zachwycona, ale jeśli chodzi o Riordana już mnie rozczarował swoją trylogią o bogach egipskich i szczerze mówiąc, Olimpijscy herosi nie podobają mi się tak bardzo, jak sam Percy i jego przygody, chociaż na razie przeczytałam tylko dwa tomy z cyklu o Olimpijskich herosach. Może jeszcze zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Zgadzam się z Tobą i sama niestety muszę przyznać, że najlepsza była seria o samym Percym. A co do Fangirl to miałam tak samo. Zakochałam skę w Eleonorze & Parku, ale Fangirl to zupełnie inna historia... ;(
UsuńPozdrawiam :33
Ja też liczyłam na więcej w GNW i w Romeo i Julii :( Co do pozostałych książek - nie czytałam, więc się nie wypowiem. Bardzo smuci mi ten Magnus :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, https://lekturia.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ciebie nie rozczaruje Magnus tak jak mnie :>
UsuńRównież pozdrawiam ;)