poniedziałek, 16 października 2017

Recenzja #50 Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie!

TYTUŁ: Firstlife. Pierwsze Życie
AUTOR: Gena Showalter
WYDAWNICTWO: Harper Collins
LICZBA STRON: 432
CENA OKŁADKOWA: 37,99zł
NARRACJA: Pierwszoosobowa
  Cześć kochani! Dzisiaj opowiem trochę o mojej ostatniej przeczytanej książce. Zapraszam!

   Szybko opowiem o czym ona w ogóle jest. W sumie mogłabym powiedzieć, że mamy tu coś w stylu Niezgodnej, gdyż też mamy "frakcje", ale tylko dwie: Trojka i Miriada. Ach no i Wiele Końców, ale tam trafiają ci, którzy nie podjęli żadnego wyboru. I warto jeszcze nadmienić, że na podjęcie decyzji masz całe życie, bo do któregoś z tych miejsc trafiasz dopiero po śmierci.
   Naszą główną bohaterką jest Pomylona Tenley (dla przyjaciół Ten), która dla Trojkanów jest kimś w rodzaju Gandalfa, a dla Miriadczyków takim trochę Aragornem. Także oczywiste, że wszyscy chcą ją mieć. Ale niestety nasza Ten nie należy do zdecydowanych kobiet i wciąż się waha, gdzie chce trafić.
   Nie można zapomnieć o dwóch przystojniakach, których obydwie frakcje do niej wysłały. Tylko pozazdrościć. Ale Ten, jak to Pomylona, nie jest zachwycona z tego powodu... Ale dlaczego? O tym dowiecie się czytając książkę. A teraz może powiem Wam, co ja sądzę?
  "Siła to potęga" powinno oznaczać, że zadaniem silnych jest obrona słabych, ponieważ silni nie zawsze są silni, a słabi nie zawsze są słabi. Każdy może się potknąć. Każdy może się potknąć. I kiedy pewnego dnia się potkniesz, a na pewno się potkniesz, bez dwóch zdań ktoś będzie musiał pomóc ci wstać. Czy znajdzie się ktoś taki? Czy może ustawi się kolejka tych, którzy będą chcieli skopać cię, póki leżysz?
  Jest tu ktoś jeszcze, kto czytał Alicję w Krainie Zombie? Zakładam że tak, więc ta wiadomość jest skierowana do Was: możecie się zawieść. Już tłumaczę dlaczego.
  Z tego co moje czasami niezbyt baczne oczy zauważyły, większość postaci już poznałam właśnie w Alicji. Szkoda tylko, że tym razem spotkałam się, można powiedzieć, z ich marnymi podróbkami.
  Cała fabuła jest niesamowita, bardzo spodobał mi się pomysł tak wykreowanego świata. Ale niestety przez słabo stworzone i płaskie postacie, powieść okropnie mi się dłużyła, nie odczuwałam żadnych większych emocji podczas czytania i nie związałam się z żadnym z bohaterów.
  Ich żarty nie rozbawiały mnie (w przeciwieństwie do żartów z Alicji, gdzie czasami wybuchałam śmiechem), a często czułam tylko zawód, bo po przeczytaniu czterech rewelacyjnych książek od tej autorki, oczekiwałam czegoś więcej. Liczyłam na wiele ochów i achów, które owszem pojawiły się, ale nie w pozytywnym sensie. Podsumowując, pomysł na fabułę jest świetny, a postacie wciąż zachowują poziom. Uważam, że jest to dobra książka na początek przygody z Geną Showalter, a jeśli poczujecie niedosyt to sugeruję sięgnięcie po Alicję w Krainie Zombie, którą uważam za dwa razy lepszą od Firstlife.
   Czy sięgnę po drugą część? Nie mam pojęcia, choć w tym momencie skłaniam się bardziej ku nie. Może w przyszłości owszem, ale w tym momencie chyba wezmę się za czytanie czegoś innego. Na przykład Jeźdźców Dinozaurów...
  Do zobaczenia!
Just Mary
★★★★★★☆☆☆☆

2 komentarze :

  1. Hmm... zamieszałaś mi w głowie. Chyba póki co odpuszczę sobie tę książkę :P

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykro mi że zamieszałam Ci w głowie:( sama nie cierpię pisać niepochlebnych recenzji, bo zawsze mam później wyrzuty sumienia - a może jednak zbyt surowo oceniłam tą pozycję?. Ale w tym wypadku moja opinia jest bardzo wyraźna i dla fanów Alicji uważam, że może okazać się niewystarczająca. Natomiast dla osób, które nie czytały wyżej wymienionej książki, Firstlife może być co najwyżej książką lekko ponad przeciętną.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka