wtorek, 13 października 2015

Recenzja #13 - Jesteście jedną wielką katastrofą. Piękną katastrofą.

Witajcie ziemniaczki! Przepraszam, za aż tak długą nieobecność :<
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, możecie mnie obrzucić bananami :D
Ale zanim to zrobicie, zapraszam was do przeczytania dzisiejszej recenzji.
*Idealna piosenka opisująca książkę > KLIK*

Tytuł: "Piękna Katastrofa"
Autor: Jamie McGuire
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 463
Cena okładkowa: 34,50zł
Kategoria: Literatura współczesna, romans
Narracja: pierwszoosobowa (więcej na ten temat niżej)

Szczerze? Bardzo się zawiodłam na tej pozycji. Spodziewałam się czegoś banalnie niebanalnego, mam tutaj na myśli typowy schemat romansu z jakimiś niespodziewanymi sytuacjami czy coś, jednak jedyne co dostałam to historia, której zakończenia można domyślić się po pierwszym rozdziale.
Pomimo tego, teraz stwierdzam, że nie była aż taka zła, jednak niczym mnie nie zaskoczyła i nie pokazała czegoś więcej. Zamierzam jeszcze sięgnąć po "Chodzącą Katastrofę" tej samej autorki. Jest to ta sama historia tyle, że z perspektywy głównego bohatera - Travisa. Dla samego porównania. Gdyż w tym przypadku, czytaliśmy myśli Abby, czyli jak się domyślamy prostej i cichej dziewczyny, która zostaje porwana w sieć przystojnego i niegrzecznego wcześniej wspomnianego chłopaka i  nawet ma super słodkie przezwisko - Gołąbek. 

 "— Randka z Parkerem nie spełniła twoich oczekiwań, za to uśmiechnęłaś się, kiedy zadzwonił Travis. Naprawdę jesteś tak tępa?
— Nie uśmiechnęłam się — zaprzeczyłam. — Jedzie tu. Zaczekasz na niego na zewnątrz i powiesz mu, że poszłam spać?
— Uśmiechnęłaś się. I nie, sama mu powiedz.
— Jasne, Mare, zejdę na dół i osobiście powiem mu, że śpię. To go z pewnością przekona"

Format książki oraz czcionka sprzyjają czytaniu, dlatego wzięłam ją do ręki i nim się zorientowałam śledziłam tekst w końcowym podziękowaniu autora. 
Piękna Katastrofa przedstawia nam sytuację młodych dorosłych na studiach. Dziewczyna miała trudną sytuację w domu, więc razem z przyjaciółką uciekła do innego miasta, a chłopak jak to chłopak, powód ni powód, walczy na ringu w ramach pracy dorywczej, "przeleciał" już wszystkie dziewczyny i oczywiście z nikim nie śpi więcej niż raz. Nie zapomnijmy też o tym, że nie robi tego w łóżku w swoim pokoju tylko na kanapie. Skąd ja to znam?

"— Abs? — zadrwił. — Co to, trening fitnessu?
— Lepsze to niż Gołąbek — odcięłam się z równą dozą szyderstwa. — Wkurzający ptak, który sra na chodniki."

Przyjaciółka i jej chłopak, zabierają Abby na walkę, gdyż bije się tam jego kuzyn, wyżej wspominana seksbomba <że pozwolę sobie tak go określić>. Tam się poznają i potem mamy wiele prostych słów opisujących mniej więcej to, że Mr.T chce przespać się z Ab. Nie udaje mu się to i zostają <uwaga uwaga>przyjaciółmi. I potem mamy wiele denerwujących przez to momentów :')
Boski Travis Maddox wcale nie jest taki boski?
Potem jest tylko wiele dziwnych bezpodstawnych wydarzeń, więcej "lasek", zazdrość, imprezy, upijanie się, problemy z przeszłości a na końcu... w sumie, zapewne się domyślacie ;)
Przejdźmy więc może do ocen, żeby jeszcze bardziej nie pogrążać tej powieści.

Fabuła 2/5
Słabo, słabo, ponieważ miałam nadzieję na coś więcej, a tu proszę zniekształcony schemat. 

Postacie 2/5
Również słabo ;<
Postacie były irytujące i monotonne. Polubiłam jedynie jednego bohatera, który pojawił się, może z trzy razy.

Oprawa Graficzna 4/5
Okładka jest naprawdę ładna :)

Styl Autora 2/5
Niczym się nie wyróżniał. Momentami miałam wrażenie, jakby wzorowała się na zdaniach z "Hopeless" C.H

Wyniki 10/20
Przykro mi to mówić, jednak cena nie dorównuje się wartości książki. Polecam zajrzeć i się zapoznać, jednak żeby nie było, że nie ostrzegałam - nie ma w niej nic oryginalnego. 

Dziękuję serdecznie za przeczytanie i do następnego C:
See ya'
~Jukiia

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka