środa, 14 października 2015

Recenzja #14 Kochani, dlaczego się poddaliście?


TYTUŁ: Kochani, dlaczego się poddaliście?
AUTOR: Ava Dellaira
WYDAWNICTWO: Amber
LICZBA STRON: 300
CENA W EMPIK.COM: 33,49


  Cześć i czołem, ludziki! Dzisiaj naprawdę wyjątkowa książka. Należąca do tych, które na długo pozostają w pamięci oraz do tych, które inspirują. Panie i panowie, przedstawiam "Kochani, dlaczego się poddaliście".
On mi przypomina, że powietrze to nie coś, co po prostu sobie istnieje. Trzeba nim oddychać.

Cała historia opowiadana jest w listach do sławnych postaci, takich jak Janis Joplin, Kurt Cobain czy Amy Winehouse. Czyli takich którzy popełnili samobójstwo. Tak jak jej siostra.
  W tych listach Laurel stara się zrozumieć co się stało i dlaczego. Stara się odnaleźć siebie.
Kochany Kurcie, chciałam napisać do osoby, z którą mogłabym pogadać. Chciałabym, żebyś mi opowiedział, gdzie teraz jesteś i dlaczego odszedłeś. Byłeś ulubionym muzykiem mojej siostry May. Odkąd jej nie ma, trudno mi być sobą, bo tak naprawdę nie wiem kim jestem.
Laurel wydała mi się bardzo nieśmiałą oraz naiwną osobą. I stanowczo za dużo płakała. No tak, tak wiem, jej siostra umarła, no ale błagam. Płakać w każdej sytuacji? Chyba troszkę przesada.
  Sky, ukochany Laurel i te sprawy. No wiecie, co to by była za książka, bez wątku miłosnego? Strasznie mnie wkurzał. Czy on naprawdę za każdym razem musiał rozpoczynać konwersację od "Co tam?"?! No błagam. I serio, ogólnie jego zachowanie przyprawiało mnie o chorobę żołądkową. Zerwać z kimś, bo ta osoba ma zbyt duże problemy? No kurza stopa, co to ma być?
 Chyba jedyną osobą jaką polubiłam w tej książce, była Kristen. Naprawdę, uwielbiam ją i w sumie dzięki niej jeszcze bardziej polubiłam Janis Joplin, niż wcześniej :)
  Do gustu przypadła mi jeszcze Hannah, ale też mnie wkurzała, tak jak Sky.
Dobra, chyba troszkę zbyt mnie poniosło, może lepiej przejdźmy dalej.
"Kristen. Jestem jedną ze zwyczajnych świrusek."
  Niech Was nie zmyli ta urocza okładka, nie pomyślcie przypadkiem, że to książka jak wiele innych, bo wcale tak nie jest. To historia o zmierzaniu się z własnymi demonami i naprawdę trudno ją przeczytać, bez ciągłego zatrzymywania się w trakcie i zastanawiania się nad własnym życiem. A przynajmniej mi było trudno.
  Mam nadzieję, że jeśli po przeczytaniu tej recenzji, dalej będziecie chcieli sięgnąć po tę pozycję, to podejdziecie do niej na poważnie i potraktujecie ją nie jak typową inną. Taka moja prośba do Was :)
"Dorosłeś tak szybko, ale może ten mały chłopiec, który potrzebował obrony, nie zniknął. Można być szlachetnym, odważnym i pięknym, a mimo wszystko czuć, że się upada."
FABUŁA 5/5
  Nawet jeśli niezbyt intrygował mnie wątek ze Sky'em w roli głównej, to przeczytałam to chociażby po to czy Hannah nareszcie będzie z... nieważne, albo żeby dowiedzieć się co dlaczego May popełniła samobójstwo, co teoretycznie nie było samobójstwem, ale cii :D
I ogólnie nigdy jakoś specjalnie nie podobała mi się idea pisania powieści w listach, ale w tym wypadku muszę zrobić wyjątek :)

POSTACIE 2/5
  Ech... szkoda słów, tak serio, to polubiłam tylko Kristen.

OPRAWA GRAFICZNA 4/5
  Okładka bardzo mi się podoba, w środku czcionka też jest okay :)

STYL AUTORA 3/5 
 Trochę słaby, brakowało mi jakiś ciekawszych dialogów.

WYNIKI 14/20
Przyznaję 14 punktów to nie jest nie wiadomo ile, ale książkę naprawdę polecam, chociażby żeby się dowiedzieć trochę więcej o historii samobójstw tych cudownych ludzi, których niestety dzisiaj już z nami nie ma.

Dzisiaj jako utwór dam Wam "Summertime" od Janis Joplin, pojawił się we fragmencie książki i myślę, że jest jednym z najlepszych jakie słyszałam w życiu i na pewno kojarzy mi się z leniwym latem.

Do zobaczyska!
*Just Mary*




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka