TYTUŁ: Maybe Someday
AUTOR: Colleen Hoover
WYDAWNICTWO: Otwarte
ILOŚĆ STRON: 440
CENA W EMPIK.COM: 33,99zł
Z panią Hoover miałam spotkanie 2 razy, przy Hopeless i Maybe Someday. Pierwsza z książek, okazała się zupełnie nietrafiona, natomiast druga... Hah, zresztą dowiedźcie się sami co sądzę o drugiej pozycji czytając recenzję. Zapraszam!
Sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce.
Po przeczytaniu Hopeless, nie chciałam mieć z tą autorką nic wspólnego. Jej sposób pisania zupełnie nie przypadł mi do gustu, a postacie wydały mi się słabe i bezbarwne.
Dlatego też nigdy bym nie pomyślała, że sięgnę po Maybe Someday. A jednak to zrobiłam i głęboko wierzę, że zostanie wydana w Polsce również krótka nowelka pod tytułem "Maybe Not", ponieważ to jest stanowczo za mało.
On jest muzykiem. Gdy chwyta za gitarę dzieją się czary, a czas na chwilę staje. Ona mieszka w sąsiedztwie i wiedzie spokojne życie obok swojego partnera dzieląc czas pomiędzy niego, pracę i studia.
On ma na imię Ridge, a ona Sydney. Gdy Rigde po raz pierwszy usłyszał śpiew Sydney chciał tylko ją poznać.
Ten krótki moment wpłynął na teraźniejszość i zaważył o ich przyszłości.
Na pewno każdy książkocholik przeżył taki moment, kiedy przeczytał opis książki i pomyślał "chwila, przecież to już było". Jeśli ktokolwiek z Was, tak pomyślał o tej książce, to się pomylił. Możliwe, że powstały już powieści o takiej treści, ale przecież to nieuniknione. Ja w każdym bądź razie się z takowymi nie spotkałam i może dlatego tez ta, tak bardzo chwyciła mnie za serce.
Ridge był świetny w całej swojej krasie, chociaż w niektórych momentach wydał mi się tchórzem. Niestety nie mogę powiedzieć w jakich, ponieważ to byłby spojler.
Wracając, mimo że Sydney również była genialna, to spotkałam wiele ciekawszych głównych bohaterek.
Ale Warren i Bridgette... KOCHAM ICH! :D
Oddzielnie byli boscy, ale razem stawali się zajebiści. Ale dlaczego? Ponieważ ich przekomarzanki były tak śmieszne, że często wybuchałam śmiechem, a to rzadko mi się zdarza :')
Wszystko świetnie przemyślane. I bardzo podobało mi się jak pani Hoover to wszystko na końcu rozwiązała, jednym słowem GENIALNIE :D
POSTACIE 4/5
Dlaczego 4? Ponieważ wolałabym żeby Maggie była postacią, która napawała mnie obrzydzeniem lub coś w tym guście. Niestety tak nie było, a ona była wręcz przecudowna :3
OPRAWA GRAFICZNA 5/5
Bardzo podoba mi się okładka i to, że na końcu książki znajdują się tłumaczenia wszystkich utworów, które były zamieszczone w tekście :')
STYL AUTORA 5/5
No cóż, jak wszystko inne w tej powieści, genialny :D
Chyba nie ma nic więcej do dodania xD
WYNIK 19/20
O tak, jest to z pewnością jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie i z pewnością niejednokrotnie do niej wrócę, a Wy? A Wy musicie koniecznie po nią sięgnąć. Warto!
Jako utworek dodam moją ulubioną nutkę z tej powieści, czyli I'm in Trouble by Griffin Peterson. Miłego słuchania :3
Do zobaczyska!
*Just Mary*
Dlatego też nigdy bym nie pomyślała, że sięgnę po Maybe Someday. A jednak to zrobiłam i głęboko wierzę, że zostanie wydana w Polsce również krótka nowelka pod tytułem "Maybe Not", ponieważ to jest stanowczo za mało.
On jest muzykiem. Gdy chwyta za gitarę dzieją się czary, a czas na chwilę staje. Ona mieszka w sąsiedztwie i wiedzie spokojne życie obok swojego partnera dzieląc czas pomiędzy niego, pracę i studia.
On ma na imię Ridge, a ona Sydney. Gdy Rigde po raz pierwszy usłyszał śpiew Sydney chciał tylko ją poznać.
Ten krótki moment wpłynął na teraźniejszość i zaważył o ich przyszłości.
Na pewno każdy książkocholik przeżył taki moment, kiedy przeczytał opis książki i pomyślał "chwila, przecież to już było". Jeśli ktokolwiek z Was, tak pomyślał o tej książce, to się pomylił. Możliwe, że powstały już powieści o takiej treści, ale przecież to nieuniknione. Ja w każdym bądź razie się z takowymi nie spotkałam i może dlatego tez ta, tak bardzo chwyciła mnie za serce.
Życie w przeciętności jest stratą czasu.Pokochałam wszystkich bohaterów, no oczywiście poza Hunterem i Tori, ale to oczywista oczywistość.
Ridge był świetny w całej swojej krasie, chociaż w niektórych momentach wydał mi się tchórzem. Niestety nie mogę powiedzieć w jakich, ponieważ to byłby spojler.
Wracając, mimo że Sydney również była genialna, to spotkałam wiele ciekawszych głównych bohaterek.
Ale Warren i Bridgette... KOCHAM ICH! :D
Oddzielnie byli boscy, ale razem stawali się zajebiści. Ale dlaczego? Ponieważ ich przekomarzanki były tak śmieszne, że często wybuchałam śmiechem, a to rzadko mi się zdarza :')
Hej, serce. Słyszysz mnie? Wypowiadam ci wojnę.FABUŁA 5/5
Wszystko świetnie przemyślane. I bardzo podobało mi się jak pani Hoover to wszystko na końcu rozwiązała, jednym słowem GENIALNIE :D
POSTACIE 4/5
Dlaczego 4? Ponieważ wolałabym żeby Maggie była postacią, która napawała mnie obrzydzeniem lub coś w tym guście. Niestety tak nie było, a ona była wręcz przecudowna :3
OPRAWA GRAFICZNA 5/5
Bardzo podoba mi się okładka i to, że na końcu książki znajdują się tłumaczenia wszystkich utworów, które były zamieszczone w tekście :')
STYL AUTORA 5/5
No cóż, jak wszystko inne w tej powieści, genialny :D
Chyba nie ma nic więcej do dodania xD
WYNIK 19/20
O tak, jest to z pewnością jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie i z pewnością niejednokrotnie do niej wrócę, a Wy? A Wy musicie koniecznie po nią sięgnąć. Warto!
Jako utworek dodam moją ulubioną nutkę z tej powieści, czyli I'm in Trouble by Griffin Peterson. Miłego słuchania :3
Do zobaczyska!
*Just Mary*
Czytałam i ta powieść skradła moje serducho :) Co prawda, podchodziłam do niej bardzo sceptycznie, ponieważ zawiodłam się na Hopeless tej autorki, ale była ona dla mnie miłym zaskoczeniem :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Hah miałam dokładnie tak samo :D
UsuńCieszę się, że nie jestem jedyna :')
Serduszko mi pęka :c
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie zakochana w hopeless <3/Jukiia