Recenzja #35 Odnalezienie drugiej połowy nigdy nie było tak niebezpieczne

TYTUŁ: Kim jesteś, Sky?

TYTUŁ ORYGINAŁU: Finding Sky

AUTOR: Joss Stirling

WYDAWNICTWO: Akapit Press
ILOŚĆ STRON: 280
CENA OKŁADKOWA: 29,90zł
CYKL: Saga o braciach Benedictach

  Cześć i czołem ludziki! W mojej poprzedniej recenzji, czyli Wyklętej [kliknij], zapowiadałam, że na pewno sięgnę po "Kim jesteś, Sky?". Po tych wszystkich emocjach jakie nam zafundowała autorka, nie mogłam tego nie zrobić. 

  Po przeczytaniu tej pozycji z ręką na sercu zapowiadam, że przeczytam "Jak cię wykraść, Pheonix?" (które już jest w drodze do moich łapek :3) oraz "Znajdę Cię, Crystal". Zapraszam do recenzji!

Najlepszą odpowiedzią na cios, jaki otrzymałaś, jest walka.

   Od momentu gdy Sky ujrzała Zeda po raz pierwszy, nie może o nim zapomnieć. Gdy okazuje się, że Zed porozumiewa się ze Sky bez słów i czyta jej myśli, powracają do niej głęboko skrywane cienie przeszłości i pojawia się zupełnie nowe zagrożenie.

  Z początku wydawał mi się to zwykły romans, ale mniej więcej od 5 rozdziału zrozumiałam, że jest inaczej.

  Niestety nie mogę zignorować uczucia, które towarzyszyło mi przez większość czytania.

 Było to coś w stylu "chwila, to już gdzieś było". 

  A dokładniej było to w Zmierzchu. Oczywiście nie mam tu na myśli, że słowo w słowo było jak powieść Stephanie Meyer, bo zacznijmy od tego, że tu nie mamy wampirów i Zed a Edward to zupełnie inna bajka.

 Poza tym to nie mam nic do zarzucenia tej świetnej książce. Jeszcze jednym minusem jest scena w której Zed tłumaczy wszystko Sky (po raz pierwszy). Uważam, że działo się to zbyt szybko, chociaż z drugiej strony sama nie wiem jakbym to rozegrała na miejscu autorki.

Muzyka nie jest czymś, co można ot tak porzucić, muzyka to życie lub śmierć.

  Bardzo polubiłam postać Sky. Silna, zabawna i z trudną przeszłością - podobieństwo do Raven z Wyklętej jest niemal namacalne.

  Natomiast Zed to zupełnie inna bajka. Prędzej jeden z jego sześciu braci (łącznie jest ich siedmioro :D) - Yves jest podobny do Kierstena. Na pewno nie Zed. On to typowy bad boy. Na niczym mu nie zależy, gra na perkusji, jeździ na nartach i zamiast samochodu ma motor.

  Ale oczywiście ma cudowne wnętrze, które ukrywa przed światem. Typowe.

 O wiele bardziej zainteresowali mnie jego bracia. Zwłaszcza Trace i Xav.

  Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że "Znajdę Cię, Crystal" jest właśnie o Xavie <3

Ostatnią rzeczą,jakiej pragnęłam,było się w kimś zakochać,bo gdzieś w głębi siebie pamiętałam,że miłość boli.

FABUŁA 4/5

 Wszystko cacy, tylko strasznie mi szkoda tego fragmentu, o którym wspomniałam wyżej↑

POSTACIE 5/5

 Ahh... Xav... <3
Nic więcej do dodania xD

OPRAWA GRAFICZNA 4/5

 Niestety niezbyt podoba mi się ta okładka. Na szczęście rekompensuje to śliczny środek :3

STYL AUTORA 5/5

 Już w Wyklętej bardzo mi się on spodobał. Tutaj niestety było troszkę gorzej (w końcu to pierwsza książka autorki), ale poziom wciąż pozostał wysoki :33

WYNIK 18/20
 Okay misiaczki, musicie koniecznie to przeczytać! Naprawdę warto. Mam nadzieję, że choć trochę Was zachęciłam do tego, a jeśli już to zrobiliście, to podzielcie się swoimi przemyśleniami C:

Dzisiejszą nutką jest More Than A Feeling by Boston. A dlaczego? A bo mogę B] Miłego słuchania!

Do zobaczyska!
*Just Mary*